Daria musiała walczyć o siebie już od pierwszych chwil życia, ponieważ urodziła się z poszerzoną komorą serca i silnym niedotlenieniem. – To był cud, że ona z tego wyszła. Tak się cieszyłam, że mam wspaniałą wnusię… Bardzo o nią dbałam i pilnowałam, żeby się ładnie rozwijała. Daria szybko nadrobiła braki, ładnie rosła, zaczęła czytać jako 5-latka. W szkole od początku bardzo dobrze jej szło i każdy rok szkolny kończyła z pochwałami i wyróżnieniami – opowiada babcia dziewczynki Pani Urszula.
Zaczęło się od kłopotów ze wzrokiem
Poważne problemy zdrowotne Darii zaczęły się w październiku 2023 r. Pojawiły się wtedy silne bóle głowy i kłopoty z lewym okiem. Dziewczynka trafiła do lekarza pierwszego kontaktu, a później do okulisty, którego bardzo zaniepokoił stan jej wzroku.
– W marcu trafiłyśmy na kolejne badania, tym razem do szpitala w Katowicach. Tam Daria miała rezonans magnetyczny, po którym pojechałyśmy do domu. Wyniki badań miały być przesłane. Niestety, dwie godziny po powrocie do domu dostałam telefon od pani ordynator, że wyniki są, ale musimy znowu przyjechać do szpitala. Już wiedziałam, że to bardzo zły znak – wspomina Pani Urszula.
W szpitalu czekało na Darię skierowanie na oddział neurochirurgii. Badanie wykazało, że dziewczynka ma w głowie złośliwego guza, który jest bardzo głęboko umieszczony (złożony nowotwór germinalny).
11 godzin koszmaru
Daria trafiła do szpitala w Krakowie, a dalsze badania wykazały dodatkowo niedoczynność tarczycy. 29 marca przeszła 11-godzinną operację, w trakcie której lekarze wycięli 95% guza oraz pobrali próbkę do badania. Pozostała część guza naciekała na nerw wzrokowy i jej usunięcie mogłoby okazać się zbyt groźne dla Darii.
– Te 11 godzin pod salą operacyjną to był istny koszmar. Mój mąż zmarł na raka i cały czas nie mogłam się pogodzić z tym, że teraz nowotwór chce mi zabrać Darusię. Po operacji było ciężko, bo pojawiły się problemy z pamięcią krótkotrwałą. Daria pamięta wszystko, co było przed operacją, ale jeśli chodzi o wydarzenia po, to jest duży problem. Zapomina po chwili, co się działo i co było do niej mówione. Dodatkowo nie czuje pragnienia, a to oznacza, że musimy bardzo pilnować jej z piciem i prowadzić zeszyt, w którym notujemy dokładnie ile płynów wypiła i ile moczu oddała – tłumaczy babcia.
Guz okazał się złośliwy i grożący przerzutami, dlatego Daria rozpoczęła chemioterapię. Jej babcia, żeby mieć bliżej do szpitala, przeniosła się z wnuczką do Katowic.
Peruka, która daje siłę
Tuż po rozpoczęciu leczenia Daria straciła swoje piękne, długie włosy. To ją załamało. – Cały czas ogląda się w lustrze, patrzy na włosy, na rozstępy na ciele i opuchliznę po sterydach i tylko udaje przede mną uśmiech, żebym się nie martwiła… Darusia od małego bardzo lubiła być czesana. Czytała dużo o pielęgnacji włosów, to ona nauczyła mnie różnych technik czesania i bardzo lubiła, kiedy tak razem spędzałyśmy czas. Teraz zostało jej na głowie dosłownie kilka kosmyków, których nie pozwala obciąć. A ja nie mam serca na to patrzeć – przyznaje Pani Urszula.
Dlatego babcia bardzo chciałaby kupić wnuczce perukę, dzięki której ta przestanie się wstydzić wychodzić z domu i spotykać ze znajomymi. – Daria bardzo lubiła swoje długie włosy. Planowała nawet, że je obetnie tylko po to, żeby oddać na perukę. Kiedy zachorowała i stało się jasne, że sama będzie takiej potrzebowała, próbowałam namówić ją do ścięcia włosów, żeby mogła mieć perukę z własnych. Ale ona już wtedy psychicznie nie była w stanie tego zrobić. Już było jej zbyt ciężko – opowiada babcia dziewczynki.
Bardzo potrzebna jest pomoc
Koszt wysokiej jakości peruki to około 6 tys. zł. Dodatkowo Daria potrzebuje dalszego leczenia (w tym protonoterapii) oraz zajęć rehabilitacyjnych, bo ma m.in. duże problemy z chodzeniem. Leki, specjalistyczne kosmetyki, dojazdy i wizyty generują koszty, których babcia Darii nie jest w stanie samodzielnie udźwignąć.
– Radzimy sobie, jak możemy. Gdy jesteśmy w domu i chcemy iść na spacer, proszę o pomoc sąsiada, bo mieszkamy na trzecim piętrze i Darię trzeba znosić po schodach. Na dole siada na wózek i tak spacerujemy. Żeby mogła częściej być na słoneczku, na balkonie postawiłam jej huśtawkę. Gdy trzeba jechać na chemioterapię, też szukam pomocy po znajomych z samochodami, bo inaczej obu nam bardzo ciężko byłoby dotrzeć do szpitala – przyznaje Pani Urszula.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Daria we wrześniu skończy protonoterapię i gdy tylko będzie taka możliwość, chciałaby wrócić do szkoły i rówieśników. Wszyscy mają nadzieję, że stanie się to jak najszybciej, bo Daria jest w szkole bardzo lubiana i ceniona za otwartość i stałą gotowość to pomoc innym. Szóstą klasę skończyła z wyróżnieniem, chociaż przez ostatnie miesiące toczyła już walkę z chorobą. Bardzo lubi język angielski i marzy o tym, żeby wyjechać kiedyś do Wielkiej Brytanii na wymianę uczniowską. W przyszłości chciałaby zostać architektem albo radcą prawnym. Ale najpierw musi wygrać z chorobą.
– Darusia jest dla mnie jak córka, zresztą mówi do mnie „mama”. Dużo rozmawiamy, ja jej tłumaczę chorobę, co będzie się działo, powtarzam, że to dla jej dobra i że musimy trzymać się w tym razem. Ona jest bardzo mądra i dużo rozumie. Ale serce mi się kraje jak widzę jej cierpienie, gdy ogląda swoje ciało, patrzy na głowę… Unika spotkań z rówieśnikami, a jak ktoś ją zapyta, jak się czuje, uśmiecha się i odpowiada, że bywało lepiej. Kiedyś bardzo lubiła rysować i pięknie pisała, dziś nie ma na to wszystko sił. Odebrała świadectwo z czerwonym paskiem i nie pamięta tego… Nie mogę patrzeć na to, jak moja wesoła, pogodna i uczynna Darusia niknie w oczach. Będę o nią walczyć ze wszystkich sił – dodaje Pani Urszula.
Aktualizacja: sierpień 2024
Dzięki darczyńcom spełniło się wielkie marzenie Darii! Dziewczynka, która z powodu walki z nowotworem straciła swoje ukochane włosy, ma wreszcie długo wyczekiwaną perukę. – To dla niej znaczy bardzo wiele. Ona zawsze bardzo dbała o włosy, lubiła je czesać, układać. A przez chorobę straciła także i tę radość. Teraz wreszcie uśmiecha się, oglądając swoją twarz w lustrze, zaczęła też chętniej wychodzić na spacery – opowiada babcia Darii, która opiekuje się dziewczynką.
Daria jest aktualnie w szpitalu, gdzie przechodzi 6-tygodniową radioterapię. Wcześniejsza chemioterapia niestety bardzo mocno ją osłabiła i już wiadomo, że dziewczynka nie będzie mogła we wrześniu wrócić do szkoły. Jest osłabiona, częściowo porusza się na wózku inwalidzkim, ale mimo wszystko bierze udział w zajęciach rehabilitacyjnych. Uszkodzona przysadka mózgowa powoduje kłopoty z pamięcią i orientacją, dlatego Daria korzysta też z pomocy psychoterapeuty. Przed dziewczynką jeszcze bardzo dużo pracy, ale ciężka praca to coś, czego Daria z pewnością się nie boi.
DARIA NOWICKA POTRZEBUJE WSPARCIA FINANSOWEGO. WPŁATY NA JEJ RZECZ PROSIMY KIEROWAĆ NA KONTO:
Fundacja ZOBACZ MNIE
ul. Ofiar Oświęcimskich 14/11
50-069 Wrocław
SANTANDER BANK POLSKA SA
28 1090 23 98 0000 0001 4358 4104
Z tytułem wpłaty: DARIA NOWICKA
Szybkie wpłaty: https://zobaczmnie.org/wplacam/
Z tytułem wpłat: DARIA NOWICKA
Wsparcie z zagranicy prosimy kierować na konta walutowe fundacji:
Konto walutowe w EURO: 92 1090 2398 0000 0001 4307 1859
Konto walutowe w USD: 49 1090 2398 0000 0001 4690 2387
IBAN: PL
SWIFT CODE: WBKPPLPP
Przy każdym przelewie bardzo prosimy o wpisanie w tytule wpłaty: DARIA NOWICKA
Przekaż 1,5% podopiecznym Fundacji ZOBACZ MNIE
Twój 1,5% podatku ma potężną moc. Dzięki niemu ratujemy zdrowie i życie ciężko chorych dzieci. Wpisz w swoje zeznanie podatkowe nasz numer KRS: 0000 79 53 64 i przekaż 1,5% podatku podopiecznym Fundacji ZOBACZ MNIE.
Wypełnij PIT on-line
Rozlicz PIT na podatki.gov.pl
Pobierz program do PIT