Ludzie fundacji

Agnieszka Aleksandrowicz była organizatorem ogólnopolskiej kampanii medialnej na rzecz budowy największej w kraju kliniki onkologicznej dla dzieci. To ona namówiła do zaangażowania się w ten projekt podróżniczkę Martynę Wojciechowską. Choć sama dziennikarka ze śmiechem opowiada, że gdy usłyszała, jak Agnieszka Aleksandrowicz zaprasza ją do wspólnego budowania szpitala za 100 mln zł, to pomyślała, że ma do czynienia z wariatką. Ale szaleństwo Agnieszki Aleksandrowicz polega właśnie na tym, że nie zna żadnych barier w realizowaniu projektów dla chorych i potrzebujących dzieci. Jest multiinstrumentalistką – planuje, wymyśla, zarządza, reżyseruje filmiki nakłaniające ludzi do pomagania, prowadzi wielkie gale dobroczynne na 1500 osób i aukcje charytatywne z Krzysztofem Ibiszem, Olivierem Janiakiem, Tomaszem Kammelem i Agnieszką Maciąg. Wierzy w ludzi i mówi, że ma do nich szczęście. A do tego jest społecznicą z wychowania. Pomaganie wyniosła z domu. Największą motywacją do działania są dla niej potrzebujące dzieci. I to, że może zmienić ich los. Sama mówi, że nigdy nie była na żadnym handlowym szkoleniu i nie lubi sprzedażowych formułek. Po prostu rozmawia z ludźmi i to przynosi rezultaty. Bo za każdym razem, gdy staje w drzwiach gabinetu szefa jakiejś spółki, potencjalnego donatora, to ma w głowie historie wszystkich dzieciaków, o które walczy.

To te opowieści są kluczem do sukcesu. Pasję i zaangażowanie Agnieszki Aleksandrowicz docenili jurorzy plebiscytu gospodarczego „Kobiece Twarze – Women’s Faces”. Zdobyła ona główną nagrodę w kategorii „Osobowość”, w której rywalizowały przedstawicielki stowarzyszeń, fundacji, kobiety z NGO, z samorządów, wolnych zawodów, kultury i sportu. Agnieszka Aleksandrowicz została również trzykrotnie doceniona przez czytelników Gazety Wrocławskiej w plebiscycie „Wpływowa Kobieta Dolnego Śląska”. Zdobyła też czwarte miejsce w Plebiscycie Gazety Wrocławskiej „WROCŁAWIANIN ROKU 2015”.

Mama studentki. W jej domu mieszkają dwa egzotyczne koty i dwa niezwykle przyjazne psy. Na jej szafce nocnej nieustannie rosną wysokie „wieże książek”. Kupuje je bardzo zachłannie i najczęściej czyta wszystkie na raz. Apetyt na książki ma bowiem równie duży, jak ten na słodycze.

Na początku zajmowała się tam PR-em i kontaktami z mediami, ale szybko odkryła, że największą frajdę sprawia jej bezpośrednia pomoc potrzebującym. Na rzecz chorych dzieci organizowała ogromne zbiórki pieniędzy. Nade wszystko uwielbia ludzkie historie. Jej pasją jest storytelling – zaklinanie rzeczywistości dzięki mocy słowa.

Mama trzech dziewczynek, wokół których kręci się jej codzienne aktywne życie. Miłośniczka spacerów i szybkich marszów. Podczas urlopu rodzicielskiego z najmłodszą córką w wózku przespacerowała blisko 3000 kilometrów. Gdy znajduje chwilę tylko dla siebie, to jeździ na rowerze, namiętnie gra w planszówki i czyta skandynawskie kryminały.

Największą satysfakcję dają jej te momenty, w których wie, że jej praca przyczyniła się do szczęścia drugiego człowieka. Stara się żyć coraz odważniej, a swoje marzenia sprawnie zamieniać w cele. Dzięki jej kontaktom i umiejętnościom można zrealizować nawet najbardziej śmiałe pomysły. I zrobić to błyskawicznie.  Jest absolwentką Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu – specjalistką z tematyki biznesu międzynarodowego.

Fanka twórczości Tima Burtona. Uwielbia wieczorne oglądanie filmów, tajską kuchnię, sushi i zapach świeżo skoszonej trawy.

Jej doświadczenie zawodowe to m.in. praca koordynatora w hali sportowej i instruktora ćwiczeń leczniczych. Od 11 lat prowadzi jednoosobową działalność fizjoterapeutyczną.

Z zamiłowania społecznik. Ludzie są dla niej zawsze najważniejsi, dlatego w każdym miejscu dba o budowanie relacji. Interesuje ją również rozwój osobisty, rozpoznawanie mocnych stron i praca nad nimi. Zarówno u siebie, jak i u osób, z którymi spotyka się na co dzień.

Uwielbia pracę rzecz lokalnej społeczności, nic więc dziwnego, że znakomicie odnalazła się w roli sołtysa. Jak sama powtarza, żeby czuć, że żyje, po prostu musi działać.

Prywatnie szczęśliwa mężatka i dumna mama dorosłych córek: Marty i Agnieszki. Energiczna, pracowita, lojalna i uczciwa, ze sporym poczuciem humoru. Lubi dobrą muzykę, film, podróże i spotkania z ludźmi. Uwielbia tańczyć!

W czasie prywatnym uwielbia jeździć rowerem, szczególnie po wymagających trasach. Podobnie jak w pracy, także na trasach rowerowych najbardziej lubi, gdy wiele się dzieje.

W wolnym czasie czyta długie powieści, ogląda filmy, najchętniej takie z SuperBohaterami (zaraziła się pasją do nich od własnych dzieci), słucha muzyki klasycznej lub chodzi na spacery z psem.

Możliwość prowadzenia księgowości fundacji i to tak prężnie działającej, jest dla niej, jak sama mówi,  ciekawym wyzwaniem i doświadczeniem, ale przede wszystkim poczuciem, że też pośrednio przyczynia się do czynienia dobra, choćby tak bardzo zza kulis.

Zaangażowana w pracę, wraz ze swoim zespołem stara się przekonać ludzi, że „księgowe nie takie straszne, jak je malują”, zawsze znajdzie rozwiązanie na problem, z którym dzwoni klient, choćby miała poświęcić na to więcej czasu, niż przewiduje jej terminarz.

Z pasją do pracy wygrywa tylko miłość do rodziny, która stanowi dla niej twardy grunt. Uwielbia wszelkie rodzinne podróże, wędrówki po górach i czas spędzony na świeżym powietrzu.  Przestrzeń daje jej wolność.

Prywatnie pasjonatka podróży organizowanych na własną rękę, a także wielbicielka świata podwodnego i kuchni włoskiej.