Julia Dziuba

Nowotwór w oczku dziewczynki

Zazwyczaj nowotwór oka zauważa się przypadkiem. Często początkiem jest zdjęcie, jakich dzieciom robi się setki. Uchwycony na nich dziwny odblask w oku rodzi pierwszy niepokój. U Julki zmiana była widoczna gołym okiem. Gdy dziewczynka miała 4,5 roku – jej tęczówka zmieniła kolor, źrenica przestała reagować na światło, a przy dobrym oświetleniu wewnątrz oczka było widać coś o dziwnej strukturze…

Julka jest wesołą i bardzo energiczną pięciolatką. Jak większość dzieci uwielbia zabawki, a najbardziej lalki i przytulanki, którym nadaje imiona. Rodzice muszą zawsze pamiętać, która z nich to Stefan, a która Filomena. Gdy w pokoju Julki zapada cisza można być pewnym, że coś majstruje. Lubi bawić się w chowanego, w krawcową, malować, kolorować, a na dworze przeistacza się w wulkan energii. Spacery po lesie, piłka nożna, plac zabaw, wycieczki rowerowe, basen – wszędzie się odnajduje i czerpie z tego masę radości. Niestety, wszystkie te aktywności będą musiały poczekać, aż Julka rozprawi się ze złośliwym nowotworem oka.

Usunięcie oka jedynym ratunkiem. Pół roku temu rodzice Julki zauważyli w jej oczku coś niepokojącego: tęczówka zmieniła kolor i przestała reagować na światło. Nie czekając ani chwili, zabrali dziewczynkę do miejscowego okulisty i już wtedy dostali wstępną diagnozę – nowotwór złośliwy oka. Zamarliśmy. Nie wiedzieliśmy nic, chcieliśmy uciekać, ale nie wiadomo gdzie, jak mamy teraz działać? Panika odbierała racjonalne myślenie, które wtedy było potrzebne najbardziej. Co teraz? Nasze dziecko ma nowotwór, a my jedynie wstępną diagnozę, nic więcej, żadnego planu a jedynie skierowanie na CITO do Centrum Zdrowia Dziecka! Pani doktor zasugerowała, jedynie że tym muszą zająć się specjaliści z tej dziedziny i trzeba czekać na ich wytyczne. Już na drugi dzień zostaliśmy z córką przyjęci do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie po trzech dobach diagnostyki potwierdzono: guz o rozmiarze 9,5 x 9,5 x 3,5 mm w samym środku oka mojego dziecka!- opowiada tato Julki, pan Tomasz Dziuba – przekazano nam też, że jedyną drogą leczenia jest usunięcie oka. To była najstraszniejsza wiadomość, jaką usłyszałem w całym moim życiu

Pojawiła się nadzieja. Medulloepithelioma, bo tak nazywa się ten nowotwór, jest niezwykle rzadkim przypadkiem. Znalezienie jakiejkolwiek informacji w internecie graniczyło z cudem. My staraliśmy się dowiedzieć więcej, ale to był długi majowy weekend, nie można było się nigdzie dodzwonić, nie było kontaktu ze specjalistami, by cokolwiek omówić. A zaraz po majówce mieliśmy umówić się na termin operacji!- opowiada Pan Tomasz– Szukaliśmy jakiejkolwiek pomocy, dodatkowych informacji, specjalistycznej porady. Ktoś podpowiadał Stany Zjednoczone, ktoś inny sugerował klinikę w Niemczech a czas płynął! W międzyczasie Centrum Zdrowia Dziecka zapisało już Julkę na zabieg usunięcia oka, który miał odbyć się za kilka dni! Znajoma i bardzo zaangażowana oraz uczynna osoba zarekomendowała i zdobyła odpowiedni kontakt do ośrodka w Krakowie, do którego dostaliśmy zaproszenie praktycznie z dnia na dzień na pilną konsultację w Oddziale Klinicznym Okulistyki i Onkologii Okulistycznej w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. W tym momencie po raz pierwszy pojawiła się nadzieja, że oczko Julki uda się uratować. Po spotkaniu i konsultacji z panią profesor z kliniki w Krakowie zaproponowano leczenie metodą napromieniowywania, która ma za zadanie zniszczyć guza, a jednocześnie uratować oczko dziewczynki. Już po tygodniu Julia rozpoczęła leczenie.

Terapia przynosi efekty. Od czasu rozpoczęcia terapii rodzice wykonują Julce regularne specjalistyczne badania: rezonanse, tomografy, USG i niezliczoną ilość badań oczu wieloma dostępnymi metodami przy wsparciu min.: lekarzy ze Szpitala Uniwersyteckiego i Przylądka Nadziei we Wrocławiu. Przy kolejnych wizytach w Krakowie lekarze są zadowoleni z postępów i są optymistami bo guz się zmniejsza. Są oczywiście skutki uboczne, bo wielkość guza i jego umiejscowienie było bardzo niewygodne. Dziewczynka bardzo słabo widzi na to oczko, ale wszyscy są pełni nadziei. Przed Julką i jej rodzicami wciąż jednak długa i wyboista droga. Dojazdy do szpitali, badania, leki, opatrunki, okulary – to wszystko jest bardzo kosztowne, dlatego chcemy pomóc rodzicom w sfinansowaniu tych wszystkich wydatków.

Julia Dziuba potrzebuje dziś wsparcia finansowego. Wpłaty na jego rzecz prosimy kierować na konto:
Fundacja ZOBACZ MNIE
ul. Ofiar Oświęcimskich 14/11
50-069 Wrocław
SANTANDER BANK POLSKA SA
28 1090 23 98 0000 0001 4358 4104
Z tytułem wpłaty: „Julia Dziuba”

Wsparcie z zagranicy prosimy kierować na konta walutowe fundacji:

Konto walutowe w EURO:
92 1090 2398 0000 0001 4307 1859
Konto walutowe w USD:
49 1090 2398 0000 0001 4690 2387
IBAN: PL
SWIFT CODE: WBKPPLPP

Na rzecz Julii można też przekazać 1% podatku:

KRS: 0000795364
cel szczegółowy: ,,Julia Dziuba”

Przy każdym przelewie bardzo prosimy o wpisanie w tytule wpłaty: „Julia Dziuba”

Wsparcie można też przekazać w postaci przelewu internetowego za pośrednictwem strony https://zobaczmnie.org/wplacam/. W rubryczce „CEL” prosimy wpisać imię i nazwisko dziecka: „Julia Dziuba”

Przekaż 1,5% podopiecznym Fundacji ZOBACZ MNIE

Twój 1,5% podatku ma potężną moc. Dzięki niemu ratujemy zdrowie i życie ciężko chorych dzieci. Wpisz w swoje zeznanie podatkowe nasz numer KRS: 0000 79 53 64 i przekaż 1,5% podatku podopiecznym Fundacji ZOBACZ MNIE.

Wypełnij PIT on-line
Rozlicz PIT na podatki.gov.pl
Pobierz program do PIT