Lilianka Kuźnicka

Ocalmy wzrok Liluni, zanim nadejdzie ciemność

Lilianka od zawsze widziała bardzo źle, ale ostatnio sytuacja się znacznie pogorszyła. Kilka miesięcy temu nagle okazało się, że Lilianka nie widzi na jedno oczko. Nie pomogły operacje i intensywna rehabilitacja. Choroba była nieubłagana. Dlatego teraz mama Lilianki robi wszystko, żeby znaleźć ratunek dla oczu córeczki. Znalazła go w zagranicznej klinice, ale koszt zabiegu przekracza jej możliwości finansowe.

Lilianka walczy o czas. Bo to on powoli odbiera jej wzrok. Dziś dziewczynka widzi już tylko z bardzo bliska na jedno oczko. Choroba cały czas postępuje, a polscy lekarze uczciwie przyznali, że nie są już w stanie nic zrobić. Ratunek czeka za granicą. Razem możemy uratować wzrok Lilianki! Żeby było to możliwe musimy zabrać ponad 16 tysięcy złotych na operację wszczepienia alloplantu, specjalnego materiału biologicznego, który może uratować nerw wzrokowy dziewczynki.
Nic nie zapowiadało tragedii. Mamie Lilianki Kuźnickiej od początku nie podobało jej się, że córeczka ma skierowane oczka w dół. Lekarze ją jednak uspokajali, że to minie. Potem pojawił się oczopląs.

Dlatego Lilianka dostała skierowanie do szpitala. I tam zawalił im się świat. – Lekarka zaświeciła córeczce latarką w oczy i obcesowo powiedziała, że dziecko nie widzi i nie będzie widziało… Nie wiedzieliśmy, co ze sobą zrobić. Wiedzieliśmy, że Lilunia ma problem, ale nie spodziewaliśmy się aż takiego…

Dlatego po tamtej wizycie zaczęła się całą karuzela badań. Rodzice szukali odpowiedzi na pytanie, co się przytrafiło ich córeczce. Najgorsze prognozy się nie potwierdziły, bo gdy Lila urosła, to okazało się, że słabo, ale jednak widzi.

Ciężka praca nad oczkami. Mama uchwyciła się tej nadziei i zaczęła bardzo intensywnie rehabilitować córeczkę. Były też operacje. Wszystko po to, żeby dać jej szansę na normalne życie. Wierzyła, że ciężka praca musi się opłacić. Przeraziła się, gdy kilka miesięcy temu zorientowała się, że Lilianka straciła wzrok w jednym oczku.

Czekałyśmy na przystanku. W pewnym momencie podjechał autobus, a Lilunia go nie zauważyła… Zmartwiałam – to nie był drobiazg, który można przeoczyć. Którego miała prawo nie dostrzec przez swój słaby wzrok… Wtedy dotarło do mnie, jak bardzo jest źle. Jak mało mamy czasu… – opowiada ze łzami w oczach pani Malwina.

Choroba postępuje, a mama walczy o to, żeby uratować cokolwiek. Myśl o tym, jak trudno poznawać świat dziecku, które nie widzi, przeraża. Choć mama Lilianki jest dzielna. Na swoich barkach dźwiga pracę, codzienną rehabilitację córeczki, domową logistykę.

Mama walczy o lepszą przyszłość. Jako samotna mama Malwina Kuźnicka mierzy się z ogromnym wyzwaniem, ale się nie poddaje. O wszystkim opowiada w niezwykle zdyscyplinowany sposób. I głos łamie jej się tylko, gdy mówi, że nie może przeboleć tego, że Liluni może nie być dane oglądać, jak piękny jest świat…

Chciałabym, żeby mogła, tak jak inne dzieci, pójść do ZOO i cieszyć się, że widzi lwa i żyrafę. Żeby mogła sama je obejrzeć, a nie tylko słuchać moich opowieści o tym, jak wyglądają… – płacze pani Malwina.

Dziś Lilianka widzi tylko na jedno oczko i tylko w 30 procentach. Dlatego przechyla główkę, żeby coś dostrzec, żeby złapać przedmiot w pole widzenia. Zauważa tylko to, co jest blisko – do 20-30 kroków od niej.

Jest niezwykle radosna, czasem nieco władcza, bo potrafi sobie podporządkować cały dom. Ale kiedyś może się okazać, że hart ducha i silny charakter to jednak za mało, żeby poradzić sobie w życiu.

Lilianka Kuźnicka – pomoc na końcu świata. Mama Lilianki zrobi wszytko, żeby zawalczyć o resztki jej wzroku.

Nigdy bym sobie nie wybaczyła, gdybym nie wykorzystała każdej, nawet najmniejszej szansy. Tym bardziej, że w Polsce oficjalnie usłyszałam od lekarzy, że doszli już do ściany. Ich możliwości się wyczerpały – tłumaczy pani Malwina.

To dlatego znalazła klinikę w Nowosybirsku, w Rosji, która dzieciom cierpiącym na hipoplazję nerwów wzrokowych przeszczepia alloplant. Jest to specjalny materiał biologiczny, który wszczepia się w uszkodzone miejsce. Ma on za zadanie zregenerować ubytek nerwów. Lilianka zakwalifikowała się do operacji, która ma odbyć się już w kwietniu.

Nadzieja cały czas nie gaśnie, a razem naprawdę możemy ją uratować! Walczę nie tylko o to, żeby zatrzymać postęp choroby, ale żeby też poprawić Liluni wzrok. Sama jednak tego nie dokonam. Potrzebuję pomocy, żeby móc w przyszłości pokazać córeczce, jaki piękny jest świat – zawiesza głos mama dziewczynki.

Fundacja ZOBACZ MNIE
ul. Ofiar Oświęcimskich 14/11
50-069 Wrocław

SANTANDER BANK POLSKA SA
28 1090 23 98 0000 0001 4358 4104
Z tytułem wpłaty: Lilianka Kuźnicka

Wsparcie z zagranicy prosimy kierować na konta walutowe fundacji:

Konto walutowe w EURO: 92 1090 2398 0000 0001 4307 1859
Konto walutowe w USD: 49 1090 2398 0000 0001 4690 2387

IBAN: PL
SWIFT CODE: WBKPPLPP

Przy każdym przelewie bardzo prosimy o wpisanie w tytule wpłaty: Lilianka Kuźnicka

Wsparcie można też przekazać w postaci przelewu internetowego za pośrednictwem strony https://zobaczmnie.org/wplacam/. W rubryczce „CEL” prosimy wpisać imię i nazwisko dziecka: Lilianka Kuźnicka

Przekaż 1,5% podopiecznym Fundacji ZOBACZ MNIE

Twój 1,5% podatku ma potężną moc. Dzięki niemu ratujemy zdrowie i życie ciężko chorych dzieci. Wpisz w swoje zeznanie podatkowe nasz numer KRS: 0000 79 53 64 i przekaż 1,5% podatku podopiecznym Fundacji ZOBACZ MNIE.

Wypełnij PIT on-line
Rozlicz PIT na podatki.gov.pl
Pobierz program do PIT