Franciszek Winiarczyk

Pod koniec grudnia zeszłego roku mama zabrała Franka do neurologa, zaniepokojona faktem, że synek przechyla główkę w prawą stronę i nie trzyma równowagi. Jego nóżki omawiały mu posłuszeństwa, chodził na szerokiej podstawie, przewracał się. Wcześniej pełen energii i roześmiany chłopiec zaczął być marudny i nieobecny. Pani neurolog w trybie pilnym skierowała rodzinę na rezonans. Po wykonaniu tomografu w szpitalu nasz świat się zmienił o 180 stopni. Lekarze wykryli w główce Frania guza, który otacza móżdżek i pień mózgu. Nikt nie jest gotowy na takie słowa. Nogi miałam jak z waty, musiałam natychmiast usiąść. Nie mogłam uwierzyć jakim cudem tak pogodne i pełne energii dziecko może mieć taką straszną diagnozę! – opowiada mama Franka, Pani Aleksandra Kosyl.

Franek kontra guz mózgu

Kolejnego dnia Franek miał operację- odbarczenie, polegające na chirurgicznym zdjęciu fragmentu pokrywy czaszki. Na szczęście przebiegła ona bez większych komplikacji. Mimo bólu pooperacyjnego, Franuś dzielił się z mamą swoim uśmiechem.

To silny chłopak, jestem z niego bardzo dumna! Po kilku dniach od operacji stanął na nóżki sam, jednak wziąż nie daje rady poruszać się bez mojej pomocy- tłumaczy Pani Aleksandra. Podczas operacji lekarze pobrali biopsję. Jej wynik nie pozostawił już żadnych złudzeń – okazało się, że guz sięga aż do 3 kręgu szyjnego i jest to złośliwy rozległy nowotwór astroglejowy. Niestety nie nadaje się do usunięcia chirurgicznego ze względu na rozmiar i lokalizację. Ponownie świat mi się zawalił. Dlaczego to spotkało ukochane moje dziecko!?

Badania molekularne wielką szansą

Franek aktualnie przyjmuje chemioterapię i jest bardzo dzielny, lecz przez obustronne porażenie fałdów głosowych, lekarze musieli założyć mu rurkę tracheotomijną. Pierwsze co przyszło mi na myśl, to to, że od mojego synka przed bardzo długi czas nie usłyszę słowa „mama”. Po wybudzeniu Frania ze śpiączki pękłam. Rozpłakałam się, nie mogłam znieść faktu, że moje dziecko próbuje mi coś powiedzieć, a nie może. Widziałam jak się z tym męczy.

Postanowiliśmy zlecić badania molekularne guza w Heidelbergu. Pozwolą one poznać bardziej guza i być może znaleźć ścieżkę leczenia, jednak kosztują prawie 30 000 zł! Dla nas jest to ogromna suma, nie do zdobycia. A to właśnie dzięki nim dowiemy się co dalej, jak będzie wyglądało leczenie Frania.
AKTUALIZACJA LUTY 2022

Kochani, jestem poruszona, że tak szybko pozwoliliście nam zebrać pełną kwotę na molekularne badania guza mózgu Frania w specjalistycznej klinice w Heidelbergu. Dzięki Wam wysłaliśmy już próbki do badań i będziemy teraz cierpliwie czekać na wyniki. Ale już dziś wiemy, że jedyną możliwą ścieżką dla nas może być leczenie poza granicami Polski. Ile będzie kosztować? To wielka niewiadoma. Wstępne szacunki mówią nawet o milionie złotych.

Szczegóły poznamy za kilka tygodni, gdy dostaniemy wyniki badań w Heidelbergu. Wtedy będziemy je konsultować z prof. Sabine Mueller z Zurychu. Wierzymy, że szwajcarska klinika zaproponuje nam leczenie, które nie jest dostępne w Polsce. Gdy tylko poznamy kosztorys tej terapii, natychmiast go przedstawimy. A już dziś chcę Was z całego serca poprosić o to, żebyście wciąż byli z moim synkiem. Wasza pomoc finansowa, wasze wpłaty pozwalają mi wierzyć, że gdy przyjdzie właściwy dzień, Franiu zostanie zakwalifikowany do leczenia w Szwajcarii, a my będziemy mieć środki, żeby je opłacić.

Prosimy, pamiętajcie o nas – Aleksandra, mama Franka